Jaki ojciec, taki syn...
Nie tak dawno opisywaliśmy sytuację, w której wykładowca Zakładu Prewencji i Ruchu Drogowego st. asp. Paweł Dobaj uratował niedoszłego samobójcę, a w ostatnich dniach to jego dwunastoletni syn Michał poszedł w ślady ojca, podejmując reanimację nieprzytomnego mężczyzny.
Taki finał miała bowiem popołudniowa przejażdżka na rowerach trzech kolegów z osiedla w Dąbrowie Górniczej. Jednym z nich był właśnie Michał Dobaj, uczeń szóstej klasy Szkoły Podstawowej nr 29 w Dąbrowie Górniczej. W pobliżu bloku na ulicy Morcinka zauważyli leżącego na ziemi człowieka i natychmiast postanowili sprawdzić, co się dzieje. A to właśnie Michał od długiego czasu fascynuje się ratownictwem medycznym i poznaje jego tajniki. Nawet kamizelkę na rower wyposażył w apteczkę, a w wieku kilku lat trenował już reanimację na fantomie.
W tej sytuacji wiedział więc dokładnie, co trzeba zrobić. Bez wahania powiadomił w pierwszej kolejności dyspozytora pogotowia ratunkowego o zaistniałej sytuacji. Po wstępnym wywiadzie okazało się, że nieprzytomny mężczyzna nie oddycha, więc Michał od razu przystąpił do akcji ratowniczej, wykonując masaż serca aż do przyjazdu karetki. Po krótkiej chwili przybyli ratownicy, zastając na miejscu tłum gapiów i dwunastolatka prowadzącego resuscytację.
Gratulujemy rodzicom wspaniałego syna, a w tym miejscu należałoby zadać pytanie, ilu młodych ludzi potrafiłoby i odważyłoby się powtórzyć czyn Michała, skoro dorośli w takiej sytuacji często pozostają bezradni.
O akcji ratowania samobójcy przez st. asp. Pawła Dobaja pisaliśmy tutaj.